Podróż, motyw drogi to coraz częściej spotykany temat wszelakich działań artystycznych i nie tylko – Homo viator pojawia się w pracach m.in. z zakresu filozofii, socjologii w kontekście analizy postaw współczesnego człowieka.
Kim jest nowoczesny Tezeusz?
Czy jest to nomada wędrujący za szczęściem, poszukiwacz sensu, czy może to głównie otoczenie ( zarówno to makro jak i najbliższe) sprawia, że musimy wyruszać w drogę?
Habita ut migraturus ( mieszkaj, jakbyś miał odejść) to maksyma, która jest bliska nie tylko młodym ludziom.
Do napisania kilku zdań na ten temat bezpośrednio skłoniła mnie lektura Olgi Tokarczuk „Bieguni”, jak i własne doświadczanie zmian, które chyba noszę w sobie od zawsze.
Mój syn na pytanie: z czym kojarzy mu się słowo PODRÓŻ, odpowiedział bez wahania, że z motocyklem, rockandrollem, przygodą, emocjami i wiatrem we włosach…
Chociaż prawdopodobnie każdy z nas odpowiedziałby inaczej, na pewno podróż, zarówno ta w linii poziomej , jak i ta w głąb siebie niesie pewną niewiadomą , iskierkę zmiany, odkrycia , doświadczenia czegoś nowego.
Dla Zbyszka Kosowskiego, którego wystawę połączoną z performance oglądałam we wrześniu 2007 roku w Galerii Podlaskiej, droga, linia jest determinantem malarstwa. Artysta od 01.01.2001 r. konsekwentnie zajmuje się projektem „wzorniki linii-skale barw”. Jest to malarstwo niezwykle oszczędne, które tak jak zapis w formie kodów kreskowych zawierający różnorodne treści, można odczytywać na różnych poziomach. I jeszcze jedno skojarzenie ze sztuką konceptualną. Zmienność, nieskończoność to stały motyw w projekcie Zbigniewa Gostomskiego:
„zaczyna się we Wrocławiu-
mogłoby zacząć się gdziekolwiek,
zaczyna się na danym obszarze,
nie musi się jednak na nim skończyć.
Jest potencjalnie nieskończonością.
W formie jest niezmienne.
W sytuacji zaś nieustannie zmienne.”
Artysta myślał o takim rozplanowaniu przestrzeni urbanistycznej, w której dochodziłoby do rozrastania się całego systemu jednakowych w formie elementów. Tego typu multiplikację można też przenieść na inne obszary twórczości.
Najciekawszym projektem w sztuce konceptualnej, jeżeli chodzi o poruszanie się w przestrzeni, jest , moimi zdaniem , klasyczna już NIEBIESKA LINIA Edwarda Krasińskiego, który od 1969r. wykorzystując błękitną taśmę, przecinał dyskretnie wnętrza . Niebieski, cienki pasek pojawiał się zarówno w domu artysty, jak również w salach szpitalnych ,czy sklepie mięsnym. To penetrowanie niechcianych pomieszczeń, konsekwencja z jaką artysta wnikał do zakamarków jest dla mnie najwspanialszym przykładem ciągłej wędrówki, bez względu na konsekwencje…
Chciałabym się teraz przenieść w bardziej osobiste obszary moich ostatnich podróży i związanych z tym przemyśleń. Odbyłam w krótkim czasie dość szczególną drogę, która na pewno na trwałe zostawiła ślad w mojej psychice i nie tylko… Artyści często podróżują, mam tu na myśli zarówno plenery malarskie, jak również samotne wyprawy do miejsc, które mogą być enklawą spokoju, samotnią, lub jak terra incognita, lądem do odkrycia, inspiracją do dalszych działań.
Jak każda podróż, również i moja odbywała się na różnych poziomach. Pierwszy, ten zewnętrzny to kulturalne penetracje stolicy w poszukiwaniu ciekawych miejsc, wydarzeń itp. Dwa z nich szczególnie zapamiętałam i przeżyłam: wystawę „Wyprawa w dwudziestolecie” w Muzeum Narodowym oraz wydarzenie pod hasłem „b.boro.borowczyk.walerian borowczyk (1923-2006)” w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.
Wyprawa w dwudziestolecie
Mnie szczególnie zafascynowały prace artystów mniej znanych, Stanisława Szukalskiego i Olgi Niewskiej. Chociaż mają różną biografię, to obydwoje połączył fakt, iż mieli w swoich życiorysach etap sławy, uznania oraz biedy i osamotnienia. Krótką biografię artysty można znaleźć na stronie www.szukalski.pl Niedawno też ukazała się książka Lechosława Lameńskiego o Stachu z Warty wydana przez KUL. Drapieżna rzeźba w formie szponiastej dłoni, zatytułowana „Walka Jakości z Ilością” jest bardzo reprezentatywna dla jego twórczości pełnej wewnętrznego napięcia , elementów dekoracyjnych, symboliki nawiązującej do dawnych podań i legend słowiańskich. Zafascynowała mnie przede wszystkim ekspresja , ogromny ładunek emocjonalny i pasja, nawet misja, z jaką Szukalski tworzył swoje prace. Chciałabym mieć tę wewnętrzną siłę, żeby móc, tak jak on, tworzyć do końca… Na pewno to postać kontrowersyjna, „rzeźbiarz, heretyk, Patriota”, jak sam podpisał się w liście do Jana Pawła II ( projekt pomnika Jana Pawła II – 1980 r.), dbał do końca o swój niebanalny wizerunek. Świadczy o tym chociażby ostatnie zdjęcie Szukalskiego z 1987 roku z rzeźbą , futurystycznym aktem, zatytułowanym „Bogini”. Zafascynowany był również postacią Józefa Piłsudskiego-projekt pomnika w 1936r. Komentarze autora do kilku projektów możemy przeczytać na stronie: www.najmici.net/szukalski/rogata_dusza.htm. „Zbawiciel Piłsudski” kończy się opisem:
„nad głową Piłsudskiego umieściłem koronę ze słomy , podtrzymaną przez dwoje aniołów, tak jak wiejski artysta by mu cześć oddał.”
Niepoprawność ideologiczna, radykalna niechęć do krytyków sztuki oraz całego systemu galeryjnego, skłonność do skandali, to sprawiło, iż mimo wszystko pozostał w Polsce artystą mało znanym. Może na koniec, jeszcze jeden cytat założyciela Szczepu Szukalczyków Herbu Rogate Serce:
„nie miałem czasu dla Boga, gdyż to miejsce było zajęte przez samo słowo POLSKA, której oddałem każdą minutę myśli oraz całą twórczą energię”.
W odpowiedzi na “HOMO VIATOR”
czesc ewa pozdrowienia od janka